Internet działa już normalnie - hurra! :) Tak się stało, że umarł nam router, ale na szczęście jest już nowy. :)
W związku z tym (z lekkim opóźnieniem) dostarczam kolejną porcję swatchy kremów BB. Pierwszą część możecie znaleźć
TUTAJ.
Nie będę się teraz rozpisywała o każdym z nich. Od tego będą osobne posty. Tak, wszystkie wyżej przedstawione kremy BB wam opiszę/przedstawię. Kwestią wyjaśnienie - mały słoiczek od Douglasa to MIZON Hannavi. ;)
Tak kremy prezentują się zaraz po nałożeniu. Przyznam Wam się, że Rivecowe zbił mnie z tropu i lekko przestraszył. Nie spodziewałam się, że będzie taki ciemny. No ale zobaczymy jak się będzie zachowywał podczas noszenia. Pozory mogą mylić.
Kremy po rozsmarowaniu.
I po 10 minutach.
Ostatnio intensywnie używam LIOELE i o nim będzie wkrótce. Odlewkę podesłała mi
Hexx, za co jestem jej bardzo wdzięczna. ;* Wcześniej oprócz dwóch maźnięć Waterdropem nie miałam styczności z ich BBkami. A teraz wiem, że Veil Vite w tym kolorze z pewnością zagości u mnie w pełnowymiarowym opakowaniu. :]