Blogger Templates

January 27, 2013

L'Oreal Paris ROUGE CARESSE 03, 04, 101 & 401



Jakoś nigdy nie byłam fanką pomadek. Wystarczały mi balsamy do ust czy błyszczyki nieklejki. Ale od jakiegoś czasu właśnie do pomadek mnie ciągnie. Chyba do nich po prostu dorosłam. 

Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić mój romans z 4 pomadkami L'Oreal ROUGE CARESSE. :)

opis:
Dzięki olejowo-kremowej konsystencji, szminka jest bardzo delikatna, a usta zachowują swoją naturalną fakturę. W unikalnej recepturze użyto 2 razy mniej wosków niż w klasycznej pomadce i lekki olejek połyskujący oraz masło jojoba. To te cechy sprawiają, że Rouge Caresse to połączenie szminki, błyszczyka i balsamu do ust, o pięknych kolorach, mokrym połysku i komforcie noszenia.
Na polskim rynku dostępne jest 16 kolorów. (źródło)



A oto 4 kolory, którymi miałam okazję pobawić się dzięki uprzejmości monsoonbaby wavesinbluesand. :] Z jednym kolorom wiedziałam, że się polubię jeszcze przed użyciem. Jeden mnie pozytywnie zaskoczył.



03 Lovely Rose - Kolor to delikatny, pudrowy róż. To właśnie ta pomadka mnie zaskoczyła. Na ustach wygląda naturalnie, tak dziecięco. Pomadka łatwo rozprowadza się na ustach, jedna warstwa pozwala na otrzymanie ładnego krycia. Sam sztyft jest lekko 'suchy', a pomadka daje matowe wykończenie. Kolor utrzymuje się do 3 godzin, ściera się równomiernie. Pomadka nie wysuszyła mi ust.




04 Rose Mademoiselle - Mocniejszy od Lovely Rose odcień różu. Podobnie jak w przypadku numeru 03, łatwo rozprowadza się na ustach. Jedna warstwa daje równomierne krycie. Kolor można intensyfikować nakładając kolejne warstwy pomadki. Również utrzymuje się góra 3 godziny, znika z ust równomiernie. Sztyft jest nieco bardziej plastyczny. Pomadka nie wysuszyła mi ust.




101 Tempting Lilac - Kolor tej pomadki to brudny róż. Sztyft jest twardy, rozprowadzanie na ustach jest nieco bardziej tępawe. Na ustach kolor daje fioletowy efekt. Utrzymywał się najkrócej, bo góra 2 godziny. Niestety nr 101 wysuszał mi usta.




401 Rebel Red - Kolor, który od razu zwrócił moją uwagę. W opakowaniu to intensywna czerwień, na ustach kolor traci na temperamencie i wygląda jak delikatna malina. Sztyft jest bardzo miękki, pomadka z łatwością rozprowadza się na ustach. Kolor utrzymuje się do 3 (góra 4 godzin), znika z ust równomiernie. Spośród tych 4 pomadek tylko ta nawilżała, a na ustach błyszczała.




L'Oreal Paris ROUGE CARESSE to nie typowe pomadki. Nie kryją tak jak one, ale nawet mi się to w nich podoba. Nie rozłażą się, a kiedy się ścierają znikają równomiernie na całych ustach. Nie zawierają żadnych drobinek, nie wchodzą w załamania, nie sklejają ust.

Rebel Red to mój faworyt. :)





18 comments:

  1. Z tych pomadek, które tu pokazałaś mam Lovely Rose i to właśnie ona jest tępa, z kolei Velvet Rose dobrze nawilża mi usta. Jak widać, pomadka pomadce nierówna ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo możliwe, że są nierówne. Albo jak to się mawia 'cera cerze nierówna' - w odniesieniu do ust. ;]

      Delete
  2. Rebel Red przeszlo w inne ręce w ramach wymiany, a szeregi zasiliły mi Aphrodite Scarlet i Dating Coral ;) Lubie te pomadki :) A teraz czekam, aż pojawią się u nas Color Whisper od Maybelline ;D
    P.S. To ja, to ja! Nastąpiła tylko mała zmiana nicka ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No właśnie - avatar ten sam ale nick mi się nie zgadza. Już myślała, że coś ze mną nie tak. xD
      uuu Coral brzmi ciekawie. :D A jak się mają pozostałe pomadkowe siostry? :)

      Delete
    2. Coral niestety trochę wysusza :(
      Btw odpaliłam w końcu bloga ;)
      Btw 2 rezerwuj sobie popołudnie/wieczór 9 lutego ;)

      Delete
    3. Szkoda, bo mam ostatnio ochotę na jakąś koralową pomadkę a Rouge Caresse mam blisko do zmacania. W sensie że Ross w pobliżu. ;]

      Bloga już odwiedziłam, obserwuję i komentuję. :)

      Sok z gumijagód mam przynieść słodki czy półsłodki? :D

      Delete
    4. Och och mam pierwszego podglądacza tzn. obserwatora ;D
      Sok z gumijagód nie jest wymagany, bo spotkanie będzie na Barce, wymagana za to jest obecność ;) Godzinę jeszcze podam ;)

      Delete
  3. ślicznie wyglądają, rzeczywiście czerwień piękna. Ja jeszcze nie mam żadnej, póki co nie planuję zakupu, muszę zużyć wszystkie masełka revlon;) choć widzę, że konsystencja bardzo przyjemna:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dobre podejście - najpierw zużyć to co już się ma. :) Z konsystencją jest różnie - jedna są miękki i plastyczne, inne bardziej oporne.

      Delete
  4. Powiem tak często nie podobają mi się L'orealowskie sesje zdjęciowe ale na to zdjęcie po prostu mogę patrzeć i patrzeć *____* Pewnie photoshopa jest tutaj od cholery, ale pomimo tego piękneee ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Photoshopem bawili się na pewno - widać po kolorze ust. Ale fakt - zdjęcie piękne. :)

      Delete
  5. Piękne kolorki, szkoda że aż tak nie równe

    ReplyDelete
  6. No proszę, jakie fajne zabawki :-) Muszę je dokładniej obejrzeć przy najbliższej okazji :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Takich kolorowych zabawek nigdy dość. :] Jest całkiem sporo kolorów, więc każdy ma szansę znaleźć coś dla siebie.

      Delete
  7. Tempting Lilac wpadł w moje ręce, ale jeszcze jej nie używałam. Mnie jakoś nigdy nie ciągnęło do pomadek ale za sprawą Przyjaciółki coraz chętniej zerkam w ich stronę :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ze mnie zupełnie od niedawne jest pomadkowe dziecko. :) Kiedyś w ogóle nie zwracałam na nie uwagi.

      Delete
  8. Z tych co pakazałaś mam 401.
    A tak poza tym to 02 i 501

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...