Blogger Templates

September 18, 2012

SYOSS & Garnier - zabawa z farbowaniem




Od farbowania minęło już sporo czasu, bo chyba z miesiąc. Wiem, że dawno, ale będziecie mieli okazję zobaczyć kolor zaraz po farbowaniu i miesiąc po.




Tak wyglądały moje włosy przed operacją 'rozjaśniamy i farbujemy'. Te rozjaśnione końcówki to efekt sprzed kilku dni. Mojej mamie zostało trochę rozjaśniacza z jej farbowania i stwierdziłam, że 'a co tam, zobaczymy co z tego wyjdzie'. Efekt był zadowalający biorąc pod uwagę, jak krótko trzymałam rozjaśniacz. No i zachciało mi się zmienić kolor. Problem był z wyborem na jaki - miałam kilka pomysłów jednocześnie.


Do rozjaśniania użyłam Professional Performance Lighteners firmy SYOSS (tego samego użyła moja mama).  Są 3 wersje tego rozjaśniacza:
- 12 - 0 - rozjaśnia włosy aż do 7 tonów
- 11 - 0 - rozjaśnia włosy aż do 6 tonów
- 10 - 0 - rozjaśnia włosy aż do 4 tonów

Ja wybrałam wersję 12-0. 


Zawartość opakowania to:
- tuba z kremem rozjaśniającym
- buteleczka aplikacyjna z mleczkiem rozwijającym 
- saszetka z aktywatorem rozjaśniania Ultra Plus 
- saszetka z odżywką dla włosów blond 
- instrukcja użycia
- para rękawiczek

 

Efekt rozjaśniania wg producenta:


Wersja 12-0 jest bardzo silna, dlatego nie trzymajcie rozjaśniacza na włosach dłużej, niż jest to napisane w instrukcji. W przeciwnym razie możecie zniszczyć sobie włosy lub poparzyć skórę głowy. Dlatego jeśli macie wrażliwą skórę głowy, cienkie włosy itp. - kupcie słabszą wersję. Albo sięgnijcie po rozjaśniacz innego producenta, np. Garnier Color Sensation E0 lub Delia Blond Extreme. Oba kiedyś miałam i nie zniszczyły mi włosów.

Tak wyglądały moje włosy po rozjaśnianiu. Widać wyraźnie, że włosy tuż przy skórze rozjaśniło praktycznie do bieli. Te ciemniejsze miejsca to po prostu efekt nierównomiernie rozłożonej farby. Poza tym weźcie pod uwagę, że rozjaśniałam czarną farbę, więc SYOSS i tak nieźle sobie poradził. Inne rozjaśniacze dawały radę tylko do bardzo ciemnego brązu. 
Mimo silnego działania SYOSS nie zniszczył mi włosów. Po zmyciu go i użyciu dołączonej odżywki włosy (oprócz koloru) w niczym nie różniły się sprzed rozjaśniania. Nie wypadały, nie ciągnęły się jak guma (efekt zniszczenia), nie były wysuszone. Tak więc rozjaśnianie, pomijając że nie wyszło równo, zaliczam na plus.




Kolor, na który się zdecydowałam to Garnier Color Naturals Ultra Czerń nr. 2.6 Malinowa Czerń. Bardzo spodobał mi się ten kolor i żeby moje włosy go złapały, nie miałam innego wyjście i musiałam je rozjaśnić. Na czarnych by w ogóle nie wyszedł.



 

 Zawartość opakowania:
- buteleczka z mleczkiem utleniającym
- tuba z kremem koloryzującym
- saszetka z odżywką
- instrukcja użycia
- para rękawiczek


Efekt koloryzacji wg producenta:



A tak wyglądały moje włosy po farbowaniu. Też nierównomiernie, ale moja siostra stwierdziła, że taki efekt wygląda nawet lepiej.


Włosy pofarbowałam jeszcze tego samego dnia, w którym je rozjaśniałam. Ta wersja Garniera jest bardzo delikatna. Nie wysuszyła mi włosów, jak zdarzało się w przypadku innych firm. Po użyciu odżywki włosy były bardzo miękkie, aż chciało się ich dotykać.

Mam tylko jedno zastrzeżenie. Nie wiem tylko czy to wina akurat tej farby, ponieważ przy poprzednim kolorze (tym wyjściowym) miałam to samo. Chodzi mi o wypłukiwanie się koloru. Wiem, że wiele osób, który farbowały włosy Garnierem na to narzeka.


Na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć aktualny kolor włosów. Zdjęcia były robione w ten weekend.





Mam nadzieję, że żyjecie po takiej dawce zdjęć. :)


7 comments:

  1. Ale buźkę dalej chowasz łobuzie XD
    Efekt wyszedł Ci bardzo fajny :-)
    Teraz po spraniu też wyglądają rewelacyjnie :-)Bardzo naturalnie :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bo ja taka nieumalowana ;P
      Po spraniu też wyglądają efektywnie. Wczoraj usłyszałam od przyjaciółki, że kolorem przypominają wino. :)

      Delete
  2. wow, ale ten syoss rozjaśnił:) efekt końcowy bardzo fajny:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ta wersja jest bardzo silna, ale że aż tak rozjaśni nawet ja się nie spodziewała.

      Delete
  3. zdjęcie po rozjasnieniu mnie trochę zanipokoiło ale efekt koncowy sie opłacił ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Przyznaję, że zaraz po zmyciu troszkę się przestraszyłam, ale druga farba wykonała swoje zadanie. :)

      Delete
  4. Cudny ten obecny kolor. Sama bym chciała taki mieć, ale niestety mi nie pasuje.

    ReplyDelete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...