Mój pierwszy olejek do demakijażu. Wcześniej używałam różnych mleczek i innych, ale ich skuteczność nigdy nie była zadowalająca. Mimo dokładnego zmycia (i zużyciu kilku wacików), zawsze coś jeszcze pozostawało. A od kiedy używam kremów BB, w których zdecydowanej większości w składzie jest silikon, to zwykły żel/mleczko czy co tam jeszcze, nie wystarcza. Po pierwszych kilku razach z Misshą PC i zmyciu jej mleczkiem, a następnie przemyciu twarzy żelem nadal czułam, że nie pozbyłam się wszystkiego. Dlatego zdecydowałam się na zakup olejku.
Teraz z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że nie zamienię go na żadne mleczko/żel itp.
Olejek 'Apple Juicy' pochodzi z serii 'Purify Apple Cleanse". W jej skład wchodzą:
- Apple Juicy Cleansing Oil
- Apple Juicy Liquid Foaming Cleanser (w wersji 150ml i 300ml)
- Apple Juicy Lip & Eye Remover
- Apple Juicy Deep Cleansing Foam (w wersji 150ml i 300ml)
Na stronie Innisfree można też kupić saszetkę uzupełniająca olejku.
opis producenta:
Wnika głęboko w pory. Dokładnie czyści skórę.
Ten głęboko czyszczący olejek oferuje Twojej skórze delikatność i zdrowy blask, jak na świeżo umytym jabłku.
sposób użycia:
Nałożyć odpowiednią ilość na suche ręce i delikatnie wmasować w suchą twarz do momentu rozpuszczenia makijażu. Zmoczonymi rękoma (a raczej palcami) masujemy twarz w celu usunięcia makijażu. Zmywamy letnią wodą.
składniki:
opakowanie: Przezroczysta butelka z pompą, wykonana z twardego plastiku. Butelka posiada zabezpieczenie w postaci klipsa.
konsystencja: nie tłusty olejek, rzadszy od domowej oliwy
kolor: bezbarwny
zapach: charakterystyczny zapach zielonego jabłka
pojemność: 150ml
cena: ₩ 13.000 (37zł) w sklepie Innisfree, ja kupiłam swój olejek na Gmarkecie za ₩ 12.800 (36zł)
ogólna ocena:
Nie mam co prawda porównania z innymi olejkami, ale z Apple Juicy jestem bardzo zadowolona. Mam cerę mieszaną wrażliwą i ciężko mi było znaleźć preparat, który zmywałby wszystko nie wysuszając (lub nie robiąc mi innej krzywdy) jednocześnie. Na szczęście trafiłam w końcu na olejek, z którym się już raczej nie rozstanę.
Butelka wykonana jest z przezroczystego twardego plastiku, zakończona jest pompką. Dodatkowo butelka posiada klips zabezpieczający. Wystarczy go zdjąć i butelka jest już 'otwarta'. Taki klips to dobre rozwiązanie, jeśli zabieramy olejek na wyjazd lub kiedy w domu mamy małe dziecko. Wiadomo - maluchy są wszystkiego ciekawe. Po użyciu olejku możemy ponownie założyć klips i nie musimy się bać, że dziecko przez przypadek się go napije.
Do zmycia makijażu wystarczą dwie pompki. Jeśli mamy akurat mocniejszy makijaż oczu, dodatkowa pompka do zmycia oczu jest wskazana. Makijaż zmywamy tak jak napisałam wcześniej - na suche ręce wyciskamy olejek i wmasowujemy go w suchą twarz. Kiedy widzimy, że makijaż zaczyna się ścierać moczymy dłonie i wykonujemy masaż twarzy w celu zmycia wszystkiego. Olejek zmywamy letnią wodą. Przez cały czas masowania twarzy czuć zapach zielonego jabłka. Dla mnie jest to zapach przyjemny, który mnie nie uczulił ani nie podrażnił. Po zmyciu olejku cera jest gładka i miękka. Olejek zmywa się całkowicie, nie zostawiając żadnego filtru czy uczucia śliskości. Co do oczyszczania porów - rzeczywiście je oczyszcza. Jeśli jednak borykacie się dużymi porami, olejek może ich nie oczyścić.
A teraz coś, na co zapewne czekacie od początku posta, czyli skuteczność. Poniżej znajdują się zdjęcie, na których możecie zobaczyć, jak Apple Juicy radzi sobie z makijażem. Specjalnie wybrałam cięższe do zmycia rzeczy, jak eyeliner Tony Moly czy tusz z Avonu, z którego zmyciem zawsze miałam problem.
Prawda, że ładnie zmywa? Radzi sobie na tyle dobrze, że nawet po przetarciu twarzy wacikiem nasączonym tonikiem, nic na waciku nie ma.
Kurcze, wygląda rewelacyjnie, a moja mieszana cera lubi mi robić niespodzianki :-| Od jakiegoś czasu chodzą mi takie olejki po głowie, ale tylko w wersji azjatyckiej. Tylko znów, ten kłopot co się zwie E-bay... Grr.....
ReplyDeleteMoja też lubi mi robić niespodzianki, więc ostrożnie podchodziłam do jakichkolwiek olejków. Na szczęście po tym nic się nie dzieje.
DeleteEbay nie gryzie. :]
aaa super zmywa, czuję się skuszona:)
ReplyDeleteW dodatku tak ładnie pachnie.. :]
Deletehmmm a właśnie kończy mi się olejek DHC i mam ochotę na coś nowego, a oczu próbowałaś zmywać? czy tylko twarz?
DeleteWszystko - i twarz, i oczy. Po zmyciu oczu wyglądam jak panda ;D - tak wszystko rozpuszcza.
DeleteŁadnie ładnie, ale cena i dostępność troszkę kiszkowata. Ja jednak wolałabym znaleźć coś do zmywania makijażu (czyli bądź co bądź codziennego używania), co byłoby dostępne w większości drogerii. Ach...ciekawe kiedy azjatyckie kosmetyki będą u nas dostępne od ręki...marzenia... :P
ReplyDeleteByłoby super - wejść do takiego sklepiku, wziąć koszyczek i spokojnie zrobić zakupy. :)
DeleteU mnie oprócz tego olejku sprawdza się też taki zestaw - mleczko do demakijażu L'Oreal i żel z peelingiem z Rival de Loop.
Bardzo ciekawi mnie zapach, myślę, że kiedyś się na niego zdecyduję :)
ReplyDeleteZapach jest przyjemny. :) Warto się przy Innisfree, bo ma w swojej ofercie ciekawe kosmetyki.
Delete