Blogger Templates

April 11, 2013

Lioele Dollish Veil Vita BB - 01 Gorgeous Purple



Dzisiaj wspominany niedawno krem BB od Lioele, którego sporą odlewkę dostałam w paczce od Hexx. Tego kremu byłam ciekawa już od jakiegoś czasu, ale tak się jakoś składało, że jego kupno było mi nie po drodze. Poza tym wg mnie najpierw lepiej zaopatrzyć się w próbkę niż kupić całe opakowanie. Tak więc kiedy Hexx zaproponowała mi podesłanie odlewki byłam bardzo ucieszona. :)

Lioele Dollis Veil Vita dostępny jest w dwóch kolorach - Gorgeous Purple i Natural Green. Ten krem BB to połączenie bazy pod makijaż, podkładu i filtru ochronnego (Veil Vita posiada filtr SPF25 PA++). Zawiera 6 witamin, które dbają o cerę - A, B5, C, E, F i H. Dzięki kapsułkom krem BB dopasowuje się do koloru cery.
Gorgeous Purple rozjaśnia cerę, dodaje jej blasku ukrywając przebarwienia oraz wszelkie niedoskonałości skóry. Cera wygląda zdrowo oraz młodo.
Natural Green niweluje zaczerwienienia, ukrywa  naczynka, trądzik oraz rozszerzone pory. (źródło)



Gdybając nad wyborem byłam bardziej przekonana do wersji zielonej, głównie ze względu na ukrywanie zaczerwienień. Od Hexx dostałam wersję fioletową i powiem Wam, że tak przypadła mi do gustu, że o zielonej przestałam myśleć. ;)


Odlewka była bardziej szczodra (Hexx mi nie żałowała :}), ale ja oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcia słoiczka w stanie nienaruszonym. xD Jak widać, kolor kremu odpowiada nazwie. BBik jest bladofioletowy. Widać mikrokapsułki, które podczas rozcierania robią to, co do nich należy. 


Veil Vita jest bardzo wydajny. Odlewka wystarczyła mi na około 20 aplikacji (tak, na aż tyle). Tak więc mimo że wypowiadam się na podstawie próbki, wiem co mówię. :)
Krem zaraz po nałożeniu jest blady, ale podczas rozsmarowywania dopasowuje się do koloru cery. Konsystencja jest bardzo przyjemna, lekka. W żadnym wypadku lejąca, tępa również nie. Łatwo się go nakłada, jak również rozprowadza. Jak wspomniałam krem BB jest wydajny, tak więc nie trzeba go nakładać w dużej ilości. Nawet jeśli zdarzy nam się nałożyć go za dużo, nie tworzy efektu maski. Daje ładne, satynowe wykończenie. Efekt glow również jest. Ale jest to taki ładny glow, po którym cera wygląda na wypoczętą. Nie żadne świecenie robiące konkurencję żarówkom. ;] Koloryt cery jest poprawiony - jest rozświetlona, wygładzona. Komplement, który usłyszałam od szefowej nosząc fioletowy VV - "... taka ładną alabastrową masz cerę." Nie powiem, bardzo miło mi się zrobiło. :)


Krem nie spływa z twarzy. Ładnie się na niej trzyma przez cały dzień. Oczywiście ściera się, ale równomiernie i w małej ilości. Jeśli co kilka godzin nie sprawdzamy stanu naszej twarzy nie zwrócimy na to nawet uwagi. Producent zapewnia nawilżenie cery i rzeczywiście - wieczorem po zmyciu jest delikatna. Bez problemów zmywa się olejkiem od Innisfree i płynem micelarnym od Biodermy. Mimo efektywnego krycia zdarzało mu się podkreślić suche skórki. Ale to tylko jedna rzecz, do której mam 'ale'.
W trakcie używanie VV nie zapchał mnie, nie podrażnił cery.

Tak prezentuje się po 8 godzinach pracy w warunkach biurowych. Po jakichś 6 na czole zaczynałam się delikatne świecić. Problem rozwiązały bibułki matujące (w razie potrzeby można ratować się zwykłymi chusteczkami ;)). Ja z przyzwyczajenia na krem BB nakładam puder. 



18 comments:

  1. Na twarzy prezentuje się bardzo naturalnie:) Ja za każdym razem wykańczam makijaż przy użyciu pudru transparentnego;) Nie żałuję go również na szyję i dekolt, ponieważ świetnie łączy się z filtrem:)

    Ten fioletowy odcień zaintrygował mnie, gdy widziałam notkę Hexx poświęconą nowościom. Widzę, że ten produkt przynosi oczekiwane rezultaty:)

    Niewiele kosmetykow dopasowuje się do naszej karnacji. Ten specyfik rzeczywiście świetnie sprawdza się w tej roli:)

    ReplyDelete
    Replies
    1. To prawda - ładnie wygląda przez cały dzień, nawet po delikatnym wytarciu. Nie spodziewałam się, że fioletowa wersja tak mi przypasuje. Bardzo dobrze się w niej czuję - wszystko wykończone jest naturalnie, delikatnie. :)

      Puder transparentny czeka na otwarcie. Jestem w potrzebie pędzlowej do pudrów. ;] Jak tylko dostanę w swoje ręce pędzel, który mam na uwadze - puder będzie w fazie testów. :)

      Delete
  2. u Ciebie prezentuje się bardzo ładnie, ja wspominam go dobrze, choć zapach mi troszkę dokuczał.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dziękuję. :) Mnie zapach nie przeszkadzał a wręcz odwrotnie - polubiłam go.

      Delete
  3. Ciągle słyszę dobre rzeczy o tym bebiku, na razie mam zapas aż do jesieni, ale chyba ustawię go w kolejce moich chciej bb kremów.

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wg mnie warto. Po tej próbce wiem, że na pewno kupię go w pełnowymiarowym opakowaniu. Tylko najpierw powykańczam to, co mam. ;]

      Delete
  4. Proszę, kurcze tak pozytywnie go ocenisz, że chyba sama się wezmę za próbki, które mam w saszetkach, które otrzymałam kiedyś przy zakupach w różnych sklepach. Mam chyba dwie lub trzy :-)

    ReplyDelete
    Replies
    1. W takim razie nie ma co czekać i trzeba się nim zacząć maziać. :) Ja Ci go mogę tylko i wyłącznie polecać. Ale fakt faktem, że trzeba samemu zobaczyć, czy będzie Ci pasował.

      Delete
  5. Mam co prawda wersję zieloną i sprawuje się ona tak samo dobrze jak Twoja ;-) często wracam do tego kremu

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dzięki odlewce od Hexx fioletowy VV trafił na listę moich ulubionych kosmetyków i podobnie jak Ty - będę do niego chętnie wracała. :)

      Delete
  6. Kurde, mnie jakoś nie powalił, a mam ten sam odcień.

    ReplyDelete
    Replies
    1. No pacz... Mnie po pierwszych obawach przekonał do siebie.

      Delete
    2. Ja mu muszę dać chyba jeszcze jedną szansę :P

      Delete
    3. Warto spróbować jeszcze raz. :) Może tym razem lepiej się spisze.

      Delete
  7. Cieszę się, że odlewka się przydała i produkt sprawdził się :) Ja żałuję, że na rynku tak mało jest kosmetyków, które mają fioletowe tony :( Dla mnie one są jak marzenie.

    Tony Moly czeka na kolej, choć kolorystycznie jest bardzo ciekawie. Maska mnie zawojowała i kupiłam dwa opakowania :D
    Dziękuję :*

    Puder Violet z Lioele w połączeniu z tym kremem BB jest świetny, przy tradycyjnej kolorówce niestety u mnie wypada dużo gorzej. Muszę przygotować notkę niebawem, bo poszedł od razu do użycia i 1,5 m-ca więcej już o nim się nie dowiem ;)


    ReplyDelete
    Replies
    1. Spodobała się bardzo. :) Teraz już wiem, że mogę kupić całe opakowanie i krem będzie mi służył. Bez odlewki bym się długo nad nim zastanawiała. Zresztą - druga odlewka również przypadła mi do gustu. Zarówno kolor jak i krycie mi odpowiadają. Bardzo dziękuję. :*

      Aż dwa opakowania? To zrobiłaś mały zapas. ;] Ale warto, tę maseczkę aż chce się nakładać.

      Nad pudrem tak też właśnie myślałam. Z fioletowym BB będzie połączeniem idealnym, a z inną kolorówką to loteria. Jestem ciekawa Twoich spostrzeżeń i uwag z czym oprócz BB Lioele dobrze współpracuje.
      Jestem raczej niezorientowana jeśli chodzi o rynek nie-azjatycki, ale można kupić fioletowe bazy pod makijaż. W swojej ofercie ma je np. The Face Shop czy Missha.

      Delete
    2. Moja przygoda zaczęła się od wersji zielonej, po której mniej więcej wiedziałam czego mogę się spodziewać. Jednak zieleń jakoś nie do końca mi leżała i fiolet został spontanicznym wyborem :)Okazał się bardzo trafiony :)

      Nie ma za co, polecam się :*

      Gdybyś miała ochotę wypróbować puder to daj znać :)

      Maseczka jest rozkoszna ♥ i zostawia świetny efekt. Dla mojej cery trudno jest znaleźć coś, co pasuje w 100% pośród masek więc stwierdziłam, że wezmę dwie sztuki. Po pierwszych zastosowaniach zauważyłam jak zapach uzależnia i nie żałuję jej sobie ;)
      Dziękuję :*

      Resztę uruchomię lada dzień, bo dawkuję te wszystkie przyjemności.

      Delete
    3. Oj, zapach maseczki potrafi uzależnić. :] Jestem z niej bardzo zadowolona.

      Po przeczytaniu Twojej recenzji o tym pudrze obawiam się, że z tymi BBkami, które mam niekoniecznie będzie chciał współpracować A szkoda, bo wygląda ciekawie.

      Delete

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...