Na dobre rozpoczęcie tygodnia (bo poniedziałek w pracy był ociężały i w ogóle do d***) post o czymś przyjemnym. :)
Jakiś czas temu postanowiłam powolutku, w miare moich skromych możliwości zaopatrzać się w pędzle do makijażu. Postawiłam jednak na pędzle lepsze gatunkow - a nie pierwsze lepsze z brzegu, byle tylko je mieć. I tak długo gdybałam nad pędzlem do podkładu. W mojej głowie pojawiło się kilka opcji. Ale jak to ja, koniec końców i tak skończyłam z tym, czego na początku w ogóle nie brałam pod uwagę. :) Tym oto sposobem (z przypadku) mieszka u mnie pędzel od ESPRIQUE firmy KOSÉ.
Pędzel został kupiony w Japonii, tak więc mam pewność, że nie jest żadną podróbą.
Oryginalne opakowanie wyglądaja jak na zdjęciu powyżej. Plastikowa koperta, dodatkowo pędzel znajduje się w folii. Po wyjęciu białego kartonika okazuje się, że do pędzla dodawane jest także etui. Dobra sprawa, kiedy chcemy zabrać pędzel w podróż.
W środku kartonika opis pędzla i instrukcja obsługi. Na szczęście jest też wersja obrazkowa. :) Mój japoński woła o pomste do nieba, tak więc nie będe się siliła na tłumaczenie z oryginału i pomogę sobie wersją angielskojęzyczną dostępną na singapurskiej stronie KOSÉ.
opis producenta:
Aksamitnie miękki pędzel, który zakrywa pory po jednym pociągnięciu.
Przekątna powierzchnia sprawia, że pędzel bez problemu dociera w okolice oczu czy nozdrzy. Liczne, miękkie, treściwe włosie nie wypuszcza podkładu.
Pędzla można używac zarówno do podkładów w kamieniu, jak i tych płynnych. Używam go do kremów BB i świetnie się przy nich sprawdza. Przy tych bardziej treściwych włosie lepiej delikatnie spryskać wodą.
Włosie rzeczywiście wg obietnic producenta jest bardzo gęste, ale jednocześnie delikatne i plastyczne. Nie ma mowy o sztywnym druciaku, którym możemy sobie zrobić krzywdę. Pędzel nie spija płynnych kremów BB - równomiernie je rozprowadza tworząc naturalny efekt. Również z gęstszymi kremami dobrze sobie radzi.
Pędzel dobrze leży w dłoni. Rączka wykonana jest z twardego plastiku (pełnego w środku), skuwka z metalu. Skuwka jest dobrze osadzona - włosie nie wypada, nie przesuwa się. Do czyszczenia używam płynu Daiso. Włosie podczas czyszczenie nie odkształca się, póki co pędzel nie stracił żadnego włoska. Niestety nie wiem z czego wykonane jest samo włosie. Nigdzie nie mogłam znaleźć tej informacji.
Pędzel oczyszczam przed pójściem spać, tak więc nie wiem jak długo schnie. Najważniejsze, że przy porannym makijażu jest czyściutki i gotowy do użycia.
Pędzel ESPRIQUE nie należy do największych. Jego długość to 12.5cm (mierzona razem w włosiem), średnica główki to niecałe 3cm.
Na początku podchodziłam do niego niepewnie, natomiast teraz nie wyobrażam sobie innego pędzla do makijażu.
Ok, teraz przyznaję, że rozumiem, że nie zamienisz pędzla do podkładu na inny :-) Jest to dla mnie w pełni zrozumiałe :-) Kose ma super zabawki. Mnie z Japonii kuszą pędzle Suquu i oczywiście Hakuhodo :-) Normalnie narobiłaś mi chęci na kolejne pędzle, a mam ich troszkę dużo XD
ReplyDeleteKose, Kanebo - trochę tego jest. ;D A po przygodzie z tym pędzlem nie ukrywam, że z chęcią coś jeszcze bym przygarnęła. :)
DeleteOj tam, miejsce na jeszcze jeden pędzel się na pewno znajdzie. :D
Fajnie prezentuje się ten pędzel, podoba mi się :) I myślę, że mogłabym się pokusić o takowy.
ReplyDeleteBardzo 'sympatyczny' :) z niego pędzel - jak do tej pory współpracuje z każdym BBikiem.
DeleteCzy mi się wydaje, czy ja moje zdjęcia widzę w tle? ;>
ReplyDeleteAno to Twoje. ;D
Deletewygląda na idealny pędzel, przypomina mi skośny bare minerals który mam na liście, może podmienię i na ten się skuszę:] ech mój blogger zachowuje się okropnie i nie wyświetla Twoich postów:(
ReplyDeleteBare Minerals nie miałam w ręku, więc nie wiem jak z ichnią jakością. Ale cieszę się ze swojej niekonsekwencji jeśli chodzi o zakupy kosmetyczne. :]
DeleteTeraz planuję zakup pędzla do pudru - Zoeva nr 106, ale zobaczymy, co z moich planów wyjdzie. ;P
Blogger lubi płatać figle i robić na złość. :)
zoeva też kusi, to poczekam na Twoją recenzję:]
Delete